Jak krew z nosa…
Zaczęłam w grudniu, skończyłam w sierpniu. To chyba długo jak na uszycie jednego tipi – indiańskiego namiotu dla dzieci. (więcej…)
Zaczęłam w grudniu, skończyłam w sierpniu. To chyba długo jak na uszycie jednego tipi – indiańskiego namiotu dla dzieci. (więcej…)
Dostałam zamówienie na kocyk bądź podusię o tematyce pączków. Uszyłam więc dzisiaj kocyk dla dziecka w piękne kolorowe donaty. (więcej…)
Wróciłam do pracy i czasu mam znowu mniej. Trudno wygospodarować chwilę, w której mogę usiąść do maszyny czy komputera, że nie wspomnę o wyjściu na zakupy. Tak więc szycie leży i na bloga też zaglądam rzadziej. Bywają jednak sytuacje, kiedy muszę znaleźć czas np. na kupienie prezentów. Kiedy staję przed decyzją szycie i maraton po sklepach, który nie gwarantuje sukcesu, wybór jest tylko jeden 🙂 Maszyna!!! (więcej…)