Jak krew z nosa…
Zaczęłam w grudniu, skończyłam w sierpniu. To chyba długo jak na uszycie jednego tipi – indiańskiego namiotu dla dzieci. (więcej…)
Zaczęłam w grudniu, skończyłam w sierpniu. To chyba długo jak na uszycie jednego tipi – indiańskiego namiotu dla dzieci. (więcej…)
Na dworze coraz zimniej i zimniej, aż chciałoby się wskoczyć pod pierzynę i zapaść w zimowy sen. Niestety nie jestem niedźwiedziem i jakość muszę funkcjonować w tych paskudnych warunkach.
To nie tak, że jestem totalnym leniuchem i nie lubię wychylać nosa z ciepłego i wygodnego mieszkania. Jestem w stanie cieszyć się zimą, kiedy jest leki mróz, świeci słońce i wszystko pokryte jest śniegiem. Ale jesień, w takim wydaniu jak tegoroczna, to coś czego tygrysek nie lubi. (więcej…)
Dostałam zamówienie na kocyk bądź podusię o tematyce pączków. Uszyłam więc dzisiaj kocyk dla dziecka w piękne kolorowe donaty. (więcej…)
Dawno mnie tu nie było, co nie znaczy, że spoczęłam na laurach ;). Brakowało mi czasu na wiele ważnych dla mnie spraw. Z czegoś musiałam zrezygnować i między innymi padło właśnie na bloga… Teraz dla odmiany czasu mam całkiem sporo, więc będę Was „gnębić” kolejnymi wpisami 😉
Moja córeczka jest aktualnie na etapie poznawania bajek z mojego dzieciństwa.Szczególnie przypadła jej do gustu Pszczółka Maja. Uszycia Pszczółki Mai pewnie jeszcze długo się nie podejmę. Ani umiejętności wystarczających nie mam, ani porządnego sprzętu do szycia, ale moje dzieciątko ma dopiero 2 latka i nie jest jeszcze zbyt wymagająca. Prawdę powiedziawszy dla niej w tym momencie wszystkie pszczółki to Maja. Tym lepiej dla mnie :). (więcej…)
Saszetka/nerka to coś, co każdy powinien posiadać przynajmniej w jednym egzemplarzu. Kiedy wybierasz się na rower, spacer, czy wędrówkę po górach jest niezastąpiona. Ja przekonałam się o tym w ubiegłym sezonie. (więcej…)
Najwięcej przyjemności daje mi zawsze szycie dla najmłodszych, ich radość jest nieoceniona.
Tym razem uszyłam konika dla mojej córeczki. Z tym zamiarem nosiłam się już dosyć długo, ponieważ koń jest maskotką rodziny. Trochę to odwlekałam, ponieważ bałam się efektu, nie mniej jednak nie miałam zbyt dużego wyboru. (więcej…)
Moje półtoraroczne maleństwo zwariowało na punkcie księżyca. Największe wrażenie robi na niej księżyc widziany na żywo, ale takim w książeczce też nie pogardzi. Niedawno dostała lampkę w kształcie księżyca, a dziś rano czekał na nią księżyc do przytulania. (więcej…)
Był Bożonarodzeniowy renifer, teraz przyszedł czas na kurczaczki i zajączki Wielkanocne do koszyczka ze Święconką.
Formy wyszukałam w internecie i spośród tych widocznych na poniższym zdjęciu wybrałam dwie. Może jeszcze w przyszłym tygodniu uda mi się znaleźć trochę czasu na uszycie pozostałych dwóch, to też się nimi pochwalę 🙂 (więcej…)
Chciałabym pokazać Wam dzisiaj, jaką poduszkę wykonałam dla mojej małej siostrzenicy. Matylda uwielbia koty, więc pomyślałam, że taka podusia może Jej się spodobać. (więcej…)
Wróciłam do pracy i czasu mam znowu mniej. Trudno wygospodarować chwilę, w której mogę usiąść do maszyny czy komputera, że nie wspomnę o wyjściu na zakupy. Tak więc szycie leży i na bloga też zaglądam rzadziej. Bywają jednak sytuacje, kiedy muszę znaleźć czas np. na kupienie prezentów. Kiedy staję przed decyzją szycie i maraton po sklepach, który nie gwarantuje sukcesu, wybór jest tylko jeden 🙂 Maszyna!!! (więcej…)