Fajne „COŚ”
Zasiedziałam się w domu ostatnimi czasy, jak to „młode mamy” mają w zwyczaju. Zapomniałam czym są imprezy i co po zmroku dzieje się centrum miasta. Zapomniałam, że nie dla wszystkich wieczorami życie zwalnia, a około godziny 22.00 zamiera zupełnie.
Odwiedziła mnie ostatnio koleżanka z czasów studiów i tak się pięknie złożyło, że Tatuś został z Maluszkami, a ja z koleżanką wyszłam wieczorem do ludzi. Przypomniałam sobie, że Gdańska Starówka nocą wygląda pięknie, a ludzie są uśmiechnięci i przyjaźni.
Zakończyłyśmy wieczór w jednym z klubów, gdzie można potańczyć i przypomniałam sobie o odwiecznym problemie wielbicieli tańca – co zrobić z torebką, gdy chce mi się tańczyć?! Telefon komórkowy to coś z czym młodzi ludzie się nie rozstają (mamy pozostawiające dzieci pod opieką tatusiów również), trzeba też gdzieś włożyć gotówkę, jakiś dokument tożsamości czy kartę. Sytuacja ta podsunęła mi pewien pomysł. Mała torebeczka dyndająca podczas tańca denerwuje, klasyczna saszetka jest zbyt sportowa na taką imprezę, postanowiłam więc, że uszyję COŚ pośredniego.
Torebka zakładana na pasek, saszetka, saszetka na pasek
Do wykonania tego mojego umyślonego COSIA wybrałam naturalną, mięciutką, kamelową skórę ze starej spódnicy i kawałek grubszej i twardszej skóry, która posłużyła do usztywnienia. Wykrój ten może również posłużyć do uszycia torebeczki z innych materiałów takich jak eko-skóra, czy filc, a te które nie lubią udziwnień mogą dodatkowo dorobić pasek, i cieszyć się dyndającym maleństwem.
Najważniejszym kryterium przy doborze wielkości była możliwość zmieszczenia telefonu, tak więc wykrój powstał głównie w oparciu o jego wymiary plus odrobina miejsca na inne „ważne rzeczy”. Na końcu wpisu znajdziecie link do pobrania wykroju.
Papierowy wykrój odrysowujemy na lewej stronie skóry/materiału
i wycinamy elementy. Ja z obawy o to czy maszyna podoła trzem warstwom skóry, warstwę usztywniającą wycięłam mniejszą, aby nie było potrzeby przeszywania jej.
Przez środek największego elementu rysujemy linię, która pomoże równo przykleić usztywniacz i sklejamy elementy
Pora na bok torebki. Ten element też postanowiłam usztywnić ( pasek usztywniający wycięłam o 0,7 cm węższy w stosunku do właściwego elementu). Te warstwy również kleimy. W przypadku wykorzystania sztywniejszego materiału druga warstwa nie jest konieczna i ten etap można pominąć.
Ściegiem prostym zszywamy front torebki i jego bok w taki sposób, by szew łączący elementy i pasek usztywniający znalazły się ostatecznie wewnątrz torebki.
Tak powinien wyglądać gotowy element:
Teraz przygotowujemy małe paseczki, na których będziemy mocować naszą torebkę do paska. Ja zdecydowałam się na trzy szlufki. Każda z nich jest szeroka na 0,8 cm i ma długość 5,5cm. Wasze mogą mieć inną długość, wszystko zależy od szerokości paska, na którym torebkę będziemy chcieli nosić.
Rozkładamy paski równomiernie na usztywnionym wcześniej tyle torebki i przyszywamy ich końce jak na zdjęciu poniżej
i przymierzamy do ulubionego paska
Przykładamy do siebie przód i tył, i jeśli wszystko pasuje (a powinno :)) zszywamy elementy
Szyjemy ściegiem prosty, tym razem szwem do zewnątrz, czyli składamy elementy lewą stroną do lewej jak na zdjęciu poniżej:
Teraz obszywamy brzeg klapki wykorzystując ostatni z trzech pasków. Znowu szyjemy ściegiem prostym. Ja przyszyłam pasek w taki sposób, że 2/3 jego szerokości znalazły się na lewej stronie klapki,
a następnie przykleiłam tę nadwyżkę, by się nie odginała i gładko przylegał do klapy.
Pora, by zamontować zapięcie, ja wybrałam zapięcie magnetyczne, Wy możecie zdecydować się coś innego.
Na przedzie torebki, na jej środku przebijamy dwa otwory. Ja zrobiłam to przy użyciu przecinaka do nici
przekładamy przez nie blaszki jednego z elementów zapięcia, zakładamy zaślepkę (u mnie srebrna kółko z trzema otworami) i zaginamy blaszki
By zapięcie wewnątrz torebki nie porysowało nam telefonu i nie haczyło o inne przedmioty wkładane do środka, ja zakleiłam je dodatkowym kółkiem wyciętym ze skóry
Drugą część zapięcia przykleimy do klapki za pomocą kolejnego kółka. Tak jak wcześniej na froncie torebki, teraz zamontujemy element na skórzanym kółeczku.
Następnie sczepimy części zapięcia jak na zdjęciu, skórzane kółko posmarujemy klejem i przyłożymy do niego klapkę. Dociskamy dłonią i pozostawiamy do wyschnięcia.
Ja jeszcze odrobinę przytnę po łuku front swojej torebki, bo taki mam kaprys 🙂 (uważam, że z takim delikatnym łukiem wygląda lepiej)
Teraz już tylko pozostaje wrzucić same „potrzebne” rzeczy do środka i w drogę ;). W mojej saszetce mieści się telefon, lusterko, mała portmonetka na pieniądze i jak będzie potrzeba to jeszcze coś się upchnie :).
Dla tych, którzy lubią „na bogato” przygotowałam dodatkowo kilka propozycji, jak można taką torebkę ozdobić:
na przykład dodając przygotowanego samemu chwosta, bądź kupić gotowca za parę groszy np tutaj
ćwieki, czy znalezioną wśród gąszczu przydasi blaszkę:
Ja swoją pozostawiłam zupełnie gładką, bo taka podoba mi się najbardziej, ale może kiedyś mnie najdzie ochota na małą wariację 🙂
Dla tych, które podzielają mój zachwyt nad funkcjonalnością tego maleństwa, zapraszam po wykrój tutaj
Pozdrawiam
Jowita